Zimowy urlop – przewozimy narty

Wyjazd na narty to oczywiście perspektywa oddawania się ulubionej formie sportu. To oczekiwanie na malownicze widoki, białe szaleństwo, czyli na przyjemności i zasłużony wypoczynek. Zanim jednak przypniemy narty i ruszymy na stok, trzeba je bezpiecznie dowieźć do celu.
Kto jest w temacie ten wie, że raczej nie praktykuje się przewożenia nart wewnątrz auta, a zatem należy je bezpiecznie i pewnie przymocować na zewnątrz. Metody są różne, jedne mniej drugie bardziej pewne i… kosztowne.

Najbardziej ekonomicznie (czyli tanio) wypadają magnetyczne uchwyty (od 100 zł). Pamiętajmy jednak, że nie nadają się do szyberdachów plastikowych albo szklanych. Nie sprawdzą się też na dachach wypukłych albo klepanych. Krokodylki albo szczęki to nieco bardziej zaawansowana forma mocowania. Są to uchwyty wyłożone gumą, ich jedna część jest na stałe mocowana do belek bazowych, druga zaś – ruchoma blokuje przewożony sprzęt. W ten sposób można przewieźć nawet kilka par nart. Bagażnik z takimi uchwytami to spora rozpiętość cenowa, od ok. 100 do 800 zł.

Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest zamocowanie specjalnego pudła na dachu. Jest ono wykonane z tworzywa sztucznego i nadaje się do transportu innych pakunków, nie tylko nart. Do bezpiecznego boxu można zapakować różne rzeczy, które nie mieszczą się w bagażniku. Ze względu na to, że jest to inwestycja na cały rok i na dłuższy czas, liczymy się tu z większym wydatkiem – od kilkuset złotych do kilku tysięcy. Z tego samego powodu na pewno warto zainwestować więcej, stawiając na jakość i trwałość.
Aby zamocować taki box na dachu niezbędne są także specjalne belki czyli bagażnik bazowy. Warto zainwestować w bagażnik montowany szybko i wygodnie na tzw. motylki albo na specjalne zatrzaski (szybkie złącza).

Nie zapominajmy również o możliwości wypożyczenia takiego bagażnika. Jeśli potrzebujemy go na dwa – trzy tygodnie, na czas wjazdu, trzeba poważnie zastanowić się nad sporą bądź co bądź inwestycją. A koszt wypożyczenia waha się w granicach 15-30 zł za dzień plus zwrotna kaucja. Jest to dość atrakcyjna alternatywa dla wydatku rzędu 1000 czy nawet 5000 tysięcy na porządny box.